Kto ma rękę na źródle – ten ma wodę

13-05-2020

clean_go

Wielu z Was, w pierwszych tygodniach koronawirusa, zderzyło się z gwałtowną potrzebą zakupu środków ochrony osobistej, płynów dezynfekujących. Wielu z Was próbowało pozyskać tego rodzaju produkty bezpośrednio od dużych importerów, od osób deklarujących dostępność oraz bezpośrednio od sprzedawców w Chinach.

Niektórym to się udało, innym częściowo, jeszcze inni ponieśli kosztowną porażkę. Stracili czas albo pieniądze, niektórzy też wiarygodność.

Co sprawia, że odnosisz porażkę w takiej sytuacji – od strony zakupowej?

Po pierwsze to sprawa wchodzenia na nowy dla Ciebie rynek. Nie wiesz jak działa, jakie na nim obowiązują terminy produkcji, dla kogo przewidziane są dostępności „okienek produkcyjnych”, jak długie są serie produkcyjne, jaka jest potrzebna certyfikacja. Są tacy, którzy działają na tym rynku dosyć długo i od razu wiedzą, czego szukają, dokąd muszą skierować zapytanie, jakich specyfikacji poszukują i w jakim przedziale czasowym.

Po drugie to sprawa dostawy czyli dostępności środków transportu i kosztu tego transportu. Jeśli nie znasz dynamiki transportu, koniecznych dokumentów, ewentualnie zezwoleń ze strony urzędów – możesz słono przepłacić.

Po trzecie to sprawa kontroli wiarygodności partnera handlowego. Jeśli rozpoczynasz z kimś współpracę i masz wobec tej współpracy już z samego początku wielkie oczekiwania (finansowe) - może to być droga do wielkiego rozczarowania. Oszczędzę sobie i Wam przytaczania przykładowych powodów takiego rozczarowania.

Oczywiście, że nie chcę w ten sposób powiedzieć, że nie warto podejmować inicjatywy i że nie warto wchodzić na nowy dla siebie rynek. Warto. Bo nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby zrozumieć jak wielkie masz dziś oczekiwania (finansowe) wobec czegoś, w czym każdy Twój krok jest jednocześnie zasadzką.

Może zamiast walczyć z pośrednikami, piątym dystrybutorem głównego importera, lepiej skupić się na tym, co robisz dobrze, co potrafisz i na co masz prawdziwy wpływ?

Kto trzyma rękę na źródle pochodzenia surowca, produktu, usługi – ten może kontrolować rynek podaży i kontrolować swój zysk. Ile są warte te wszystkie transakcje, których nie obsłużyłeś z powodu braku dostępności produktu, towaru, usługi? Co z tego, że ich wartość to tysiące złotych, jeśli nie będziesz miał z nich niczego? Ani przychodu, a tym bardziej zysku?

Jeśli więc nie możesz z dnia na dzień stać się „wymiataczem” rynku środków do dezynfekcji, maseczek na twarz lub rękawiczek ochronnych – bądź jak Mariusz Strzecha, Grzegorz Kamiński i Wojciech Marciniak. To oni – jako właściciele dwóch firm - stworzyli z gronem współpracowników w cztery tygodnie od zera zupełnie nowe urządzenie „Clean&Go – Dotykasz Dezynfekuj”*, dzięki któremu panują nad swoją niszą na rynku i to właśnie oni kontrolują jego podaż. Nikt ich od źródła dostaw nie odetnie, nikt im nie zagrozi drastyczną podwyżką kosztu frachtu z Chin lub pierwszeństwem innych klientów nad ich zamówieniami.

Kto ma rękę na źródle – ten ma wodę.

Jeśli nie kontrolujesz źródła wody, nie masz jej z „pierwszej ręki”, zapomnij o tym, aby była dla Ciebie zawsze dostępna, świeża i tania. Może – wzorem produktu „Clean&Go” - warto wykopać własną studnię?

Właściwie na tym chciałem zakończyć dzisiejszy newsletter, ale z tyłu głowy męczy mnie jedno pytanie – czy ktoś już przede mną wymyślił to powiedzenie o kontrolowaniu wody? Być może jest podobne zdanie, brzmienie lub znaczenie w języku polskim, a może w innych językach, które nawiązuje sensem do tytułu dzisiejszego newsletter’a?

*Z przyjemnością udostępniam link do producentów „Clean&Go – Dotykasz Dezynfekuj”: https://koordynacja.com.pl/kategoria-produktu/dezynfekcja/cleango/

Wróć do bloga